Tookapic, czyli ostatnie postanowienie noworoczne

Jak udowodnili naukowcy (mniejsza w tym momencie o ich narodowość), większość postanowień noworocznych ginie śmiercią naturalną w trzecim tygodniu stycznia, w okolicach smutnego poniedziałku. Ja do swoich wracam z mniejszą lub większą regularnością, ale jest jedno, któremu jestem wierny od 1 stycznia: wrzucanie zdjęć na Tookapic.

Tookapic jest niewielką, ale stale rosnącą społecznościówką, gromadzącą ludzi pragnących wyrobić sobie nawyk codziennego robienia zdjęć. Założenie jest proste: aby robić lepsze zdjęcia, trzeba robić zdjęcia. Dużo. Jedno dziennie to minimum. Pojedynczy człowiek może się nawet do tego jednego zdjęcia nie zmobilizować. Ale jeśli ma konto w serwisie internetowym, a w nim cyferki, osiągnięcia i inne grywalizacyjne wskaźniki…

O kulisach powstania Tookapic możecie poczytać na blogu jego założyciela, Pawła Kadysza, a zdjęcia z najpopularniejszego tookapicowego konta, przedstawiającego życie codzienne… Dartha Vadera – znajdziecie pod adresem tookapic.com/dvader.

Na moim koncie są głównie widoki, uwieczniane przeze mnie w trakcie spacerów po Warszawie, a także kilka fotek, bez których nie może się obejść żadne tookapicowe konto: te ze scenkami z LEGO i te z kotami. Moje najpopularniejsze zdjęcie przedstawia trzy warszawskie budynki: Skylight, Rondo 1 oraz Pałac Kultury i Nauki.

#12

Zdjęcie 12 z (planowanych) 365

Tookapic nie tylko zmusza do pamiętania o codziennym pstrykaniu zdjęć, ale także zachęca do różnicowania ich tematyki. Zbaczania ze szlaków, wybierania alternatywnych tras, nadkładania drogi. Uważniejszego patrzenia na otoczenie. Same korzyści!