Gdzie są wszystkie strony, które lubię na Facebooku?

Gdzie są wszystkie strony, które lubię na Facebooku?

Raz na jakiś czas nachodzi człowieka ochota, by zrobić porządek nie tylko w swoim bezpośrednim otoczeniu (studentów przeważnie w czasie sesji :D), ale i w internecie. Siada się wtedy do komputera, pracowicie układa reguły dodawania e-maili do etykiet, aktualizuje profil na LinkedIn czy robi porządki wśród facebookowych fanpage’y.

Z tym ostatnim jest największy problem. Wyświetlenie listy zawierającej wszystkie strony, jakie kiedykolwiek polubiliście, nigdy nie było opcją, do której łatwo dotrzeć. Ponadto Facebook zmienia ustawienia dotyczące polubień na tyle często, że poradniki na ten temat szybko się deaktualizują. Taki sam los czeka w przyszłości ten post 🙂

Wszystkie moje lajki

Muzyka i filmy na osi czasuPolubienia danej osoby są wyświetlane na jej osi czasu. Wyróżniają się te z następujących kategorii:

  • Muzyka,
  • Filmy,
  • Programy telewizyjne,
  • Książki.

Wszystkie inne lądują w kategorii Polubienia.

Edycję polubień najlepiej przeprowadzać z poziomu strony Polubienia (dostępnej pod adresem https://www.facebook.com/nazwa.użytkownika/likes). Lajki z czterech wskazanych wyżej kategorii są odpowiednio pogrupowane, więc porządki mogą tam zająć trochę czasu.

Do reszty polubionych stron dostać się trudno (jeśli nie wiecie, gdzie szukać): na stronie Polubienia, tuż pod nagłówkiem, jest link Więcej, po kliknięciu w który wyświetli się kilka opcji, a wśród nich Inne polubienia.

Albo po prostu klikacie https://www.facebook.com/nazwa.użytkownika/likes_other 🙂

Inne polubienia

Inne polubienia

Porządki przeprowadza się bardzo prosto: wystarczy najechać kursorem na przycisk ✓ Lubisz to i wybrać stosowną opcję. Czasem nie trzeba „zabierać lajka”: wystarczy wyłączyć powiadomienia i część aktualizacji.

✓ Lubisz to (ale nie wszystko tak samo)

✓ Lubisz to (ale nie wszystko tak samo)

Jak dodać do artykułu stopkę wyświetlaną w Pocket?

Jak dodać do artykułu stopkę wyświetlaną w Pocket?

W listopadzie zeszłego roku przedstawiłem tym spośród Was, którzy jeszcze tego znakomitego narzędzia nie znali, serwis Pocket. Korzystam z niego regularnie, w dalszym ciągu nie wyobrażając sobie, jak radziłem sobie bez niego wcześniej. Jak się przekonałem, używanie Kieszeni wpływa na nawyki blogerskie – z myślą o czytelnikach staram się komponować notki w ten sposób, by równie dobrze wyglądały w trybie tekstowym, jak i trybie strony internetowej.

Sam, jako czytelnik, zacząłem zwracać uwagę na to, jak prezentują swoje treści blogerzy, z twórczością których staram się być na bieżąco. Część z nich ułatwia swoim gościom lekturę przez Pocket, dodając specjalny przycisk. Ja też go zainstalowałem – dzięki niemu możecie już z poziomu strony głównej, po „przeskanowaniu” streszczenia każdej notki, zdecydować, czy chcielibyście później przeczytać całość.

Przycisk zainstalowałem po tym, jak zauważyłem go na blogu Zombie Samurai Pawła Opydo. Odkryłem tam przy okazji jeszcze jedną związaną z Pocket funkcję.

Stopka notki na Zombie Samurai

Stopka notki Jak rozpoznać blogera plebejskiego? na Zombie Samurai

Na początku byłem przekonany, że to jakaś specjalna wtyczka do WordPressa. Dopiero potem przypomniałem sobie, że Zombie Samurai nie korzysta z WP 🙂

Wyjaśnienie znalazłem w zakładce FAQ strony Pocket for Publishers:

What are custom footer messages?

Custom footer messages are text and links that will appear at the bottom of any article saved from a publisher’s domain.

Wtedy nie wiedziałem jeszcze dokładnie, do czego taka stopka mogłaby mi się przydać, ale nie powstrzymało to mojej chęci pobawienia się tym narzędziem.

Z zabawą musiałem trochę poczekać: najpierw trzeba było zarejestrować się na stronie Pocket for Publishers, a potem czekać cierpliwie na założenie konta (FAQ twierdzi, że przeciętny czas oczekiwania sięga tygodnia; ja mogłem zacząć dopiero po kilkunastu dniach).

W stopce może znaleźć się wiadomość o długości do 150 znaków: dozwolone są pogrubienie, kursywa i linki. Jednocześnie można mieć 5 stopek.

Stopka Pocket - panel administracyjny

Stopka Pocket – panel administracyjny

Jest niestety problem z polskimi znakami, i to już na etapie planowania treści wiadomości (pewnie dlatego brakuje ich w stopce na Zombie Samurai).

Polskie znaki...

Polskie znaki…

Znacie jeszcze jakieś blogi, które dodają do wpisów takie stopki?

Adwokacki savoir-vivre

Adwokacki savoir-vivre | http://www.sxc.hu/photo/204563

Mecenas Jerzy Marcin Majewski, z którym miałem (i mam!) przyjemność współpracować, służąc mu moją wiedzą na temat WordPressa, opublikował ostatnio na swoim profilu krótki tekst, mający służyć edukacji młodych adwokatów w zakresie etykiety.

Po przeczytaniu go uznałem, że warto byłoby, aby zapoznała się z nim większa liczba osób. Uzyskawszy w tym celu zgodę pana mecenasa, publikuję go u siebie.

Adwokacki savoir-vivre

 

Młodszy adwokat do starszego zwraca się zawsze panie mecenasie. Nigdy panie Imię Nazwisko. Absolutnie nigdy panie Imię.

Starszy adwokat do młodszego zwraca się panie kolego (ewentualnie kolego).

Patron do aplikanta zwraca się także panie kolego bądź kolego. Dopuszczalne jest także zwracanie się w formie imię + dyspozycja + forma grzecznościowa, na przykład:

Przemek, proszę, niech mi pan wyszuka cytaty z mów obrończych.

W zasadzie młodszy adwokat do starszego nie powinien zwracać się, używając formy panie kolego lub kolego. Chociaż z czasem, kiedy różnice wiekowe zaczynają zanikać, ta forma zaczyna być dopuszczalna; ale wówczas koledzy są już zazwyczaj po imieniu 🙂

Mówienie sobie po imieniu jest oczywiste między znającymi się rówieśnikami, ale należy unikać tego w dyskusjach publicznych (np. na konferencjach).

I na koniec netykieta: w Internecie wszyscy mówimy sobie (piszemy do siebie) po imieniu, ale w grupach adwokackich, o których wiemy, że uczestnikami są jedynie adwokaci i aplikanci, adwokacki savoir-vivre ma pierwszeństwo przed netykietą.

Idy blogowe – lipiec 2013

Idy blogowe (lipiec 2013) | http://www.sxc.hu/photo/1396283

Jak oszczędzać pieniądze?

Cześć! Jestem Michał. Nie zarabiam milionów, ale dzięki rozsądnemu oszczędzaniu stać mnie na wiele. Chcę Ci pokazać jak zadbać o domowy budżet, wychodzić z długów, pomnażać oszczędności i samemu zadbać o godziwą emeryturę.

Myśli i słowa wiatrem niesione…

W blogosferze jestem obecna od wielu lat. Najwyraźniej jednak, potrzebowałam sporo czasu, żeby założyć własny kącik, w którym będę dzielić się swoimi przemyśleniami dotyczącymi literatury, filmu i tego, co w danej chwili mnie zainteresuje.

Nie śpimy

Potomek uczy się świata, panowania nad własnymi trzewiami, trzymania główki prosto i skupiania wzroku na karuzelce. Ja uczę się życia chwilą, doceniania każdej minuty dla siebie, odnajdywania sensu w nużących i powtarzalnych czynnościach, nawet w żmudnym usypianiu dziecka o trzeciej nad ranem.

Ruda to nie kolor

Na blogu opisuję podróże, przygody, obserwacje dotyczące społeczeństwa, kobiet i mężczyzn, przywar i słabości ludzkich, a także podsuwam pomysły jak spędzić czas wolny, gdzie pojechać na weekend w okolicy Wrocławia. Używam lekkiego sarkazmu i dużej dawki humoru do przedstawienia rzeczywistości, a niektórzy twierdzą, że inspiruję :). Moje artykuły są dziennikarskie, publicystyczne. Krytykanctwa nie słucham, z konstruktywnych uwag chętnie skorzystam.

Sporothrix

Piękne obrazki plus trochę informacji o bakteriach, wirusach i tym podobnej biologii.

Pożegnanie z Blipem

#pozegnaniezblipem

Drodzy Użytkownicy,

Z dniem 31 sierpnia 2013 r. Blip.pl zostanie zamknięty. Po zalogowaniu się zachęcamy do migracji Waszych kont do Mikroblogów na Wykop.pl.

1 lipca takim właśnie komunikatem zostali przywitani blipowicze. Oficjalne tłumaczenie brzmi następująco:

Po pierwsze mikroblogi w Polsce nie stały się masową usługą, a sam Blip jest usługą niszową. Po drugie Blip zmaga się z bardzo silną międzynarodową konkurencją. Po trzecie, aby dalej prowadzić ten serwis, konieczna byłaby decyzja o poważnych nakładach inwestycyjnych. Po czwarte do dzisiaj nie pojawił się efektywny model biznesowy dla tego typu usług. Każdy z tych problemów samoistnie jest możliwy do rozwiązania. Ich kombinacja jest przyczyną decyzji o niekontynuowaniu prowadzenia usługi Blip.

Jarosław Rybus, rzecznik GG Network, w rozmowie z Wirtualnemedia.pl

Wszystko to brzmi bardzo rozsądnie. Nie sposób przeciwstawić biznesowej kalkulacji temu, że ta niszowa usługa była dla mnie (i co najmniej kilkudziesięciu innych osób – nie mnie wypowiadać się za resztę) czymś więcej. Decydowała o tym właśnie niszowość (<krytyk>hermetyczność</krytyk>), ułatwiająca pielęgnowanie zawieranych na Blipie znajomości poza serwisem.

Pora się zatem pożegnać i powspominać.

Moje pierwsze blipnięcie (o treści Poznaję blipa 😀) opublikowałem 29 lipca 2007 r. Od tamtej pory blipowałem mniej lub bardziej regularnie, a także angażowałem się w różne związane z Blipem inicjatywy.

Pierwsze chronologicznie #blipiwo (czyli spotkanie blipowiczów połączone z konsumpcją alkoholu) odbyło się 13 grudnia 2008 r. w najstarszej tawernie żeglarskiej w Warszawie, czyli Gnieździe Piratów, z inicjatywy Przemka Żyły. Wśród uczestników znaleźli się Paweł Lipiec, ^ekate, ^agnieszkakm i ja. Późniejsze warszawskie spotkania odbywały się przeważnie w Bla-Bla.

Poznałem tam masę ludzi: niektórych kojarzyłem wcześniej jedynie z ich blipblogów, część prowadziła subskrybowane przeze mnie blogi, a kilkoro poznałem dopiero przy okazji #blipiwa. Wszyscy bardzo sympatyczni, o najrozmaitszych zainteresowaniach i pozytywnym nastawieniem do życia.

#blipiwowawa (21 lutego 2009 r.)

#blipiwowawa (21 lutego 2009 r.): ^vieta i ^adamklimowski (zdjęcie dzięki uprzejmości ^luca)

Lista obecności na #blipiwowawa (10 lipca 2009 r.)

Lista obecności na #blipiwowawa (10 lipca 2009 r.)

Jeszcze w lipcu 2008 r. założyłem na GoldenLine grupę dla blipowiczów. Rozwijała się bardzo dynamicznie – do tego stopnia, że zwróciła uwagę Marcina Jagodzińskiego, project managera Blipa. Marcin zaproponował mi zostanie community managerem Blipa, na co się zgodziłem.

Czym będzie się Adam zajmował? Nie określiliśmy tego ściśle. Na pewno będzie współredagował tego bloga. Na pewno będzie pomagał w propagowaniu waszych pomysłów. Jeśli chcecie, żeby na blogu pojawiła się informacja o imprezie, na której spotykają się blipujący; jeśli napisaliście ciekawy tutorial do Blipa na blogu, czy inny wpis jemu poświęcony; wreszcie, jeśli stworzyliście aplikację opartą o nasze API: napiszcie do Adama.

Marcin Jagodziński na bliplogu

Tekst podsumowujący moje doświadczenia jako community managera opisałem w artykule Jak się żyje community managerowi Blipa?.

Moje menedżerowanie skończyło się gdzieś w czerwcu 2010 r.; potem korzystałem z Blipa z rozmaitą częstotliwością.

Co dalej?

Sugerowanym przez administrację Blipa rozwiązaniem jest przeniesienie się na mikroblog wykop.pl. Minusem jest to, że blipowiczów niespecjalnie tam lubią. Plusem – zachowanie archiwum wpisów (w formie, którą trudno nazwać przyjazną).

Inne sposoby na zachowanie archiwum to:

Archiwum archiwum, ale pisać gdzieś trzeba. Część osób wybiera już istniejące media społecznościowe (dla debiutujących na Twitterze polecam poradnik Krótka Instrukcja Twitowania dla Blipowiczów ^alquany i skrypt ^kubofonisty dla twittujących przez SMS); część czeka na #nowylepszyblip, o którym najwięcej zdaje się wiedzieć ^alex.

Odezwijcie się w komentarzach

Czekam na Wasze historie związane z Blipem: pierwsze i ostatnie blipnięcia, powody, dla których (nie) będzie płakać po 31 sierpnia, metody, jakimi ocalicie Wasze bliplogi, serwisy społecznościowe, na jakie się przeniesiecie…

[box type=”bio”]Z Blipem na swoich blogach żegnali się także:

PS Już po zapisaniu ostatniej wersji wpisu przyszło mi do głowy bardzo ważne pytanie: gdzie będzie teraz publikować swoje zdjęcia Lech Wałęsa?

Wystawa plakatów Andrzeja Klimowskiego

W zeszłą środę byłem na odbywającej się w kawiarni Relaks wystawie plakatów Andrzeja Klimowskiego.

Uprzedzając ewentualnie pytania: raczej nie jesteśmy spokrewnieni (choć Klimowskich – przynajmniej w Polsce – nie ma aż tak wielu).

Na miejscu nie było zbyt wielu gości; ja i koleżanka, w towarzystwie której wybrałem się na wystawę, mogliśmy zatem bez przeszkód przyglądać się zgromadzonym pracom Klimowskiego. A było czemu.

Wystawa plakatów Andrzeja Klimowskiego

Wystawa plakatów Andrzeja Klimowskiego

Zgodnie z decyzją artysty w kawiarni znalazły się jedynie plakaty zrealizowane w Polsce (łącznie z najświeższym, pochodzącym z tego roku). Znakomitą większość z nich tworzą charakterystyczne dla Klimowskiego mroczne, niepokojące kolaże, od których trudno w pierwszej chwili oderwać wzrok. Niektóre są jak zły sen, inne mają w sobie logikę zrozumiałą jedynie dla kogoś, kto doświadczył omamów hipnagogicznych. Wszystkie są jednak świadectwem oryginalności artysty. Najbardziej spodobał mi się plakat do Ojca chrzestnego II.

Klimowski jest wolnym duchem, nie sposób za nim nadążyć. Patrzy na rzeczy, wywracając je jednocześnie na drugą stronę, przewracając do góry nogami, przyglądając się im zza węgła, podpatrując przez zdezelowaną dziurkę od klucza. (…) Wybija się na czoło daleko przed innych. Tworzy własny, niepowtarzalny świat. Andrzej Klimowski, nieustraszony.

Harold Pinter

Wybrane prace artysty można obejrzeć w galerii na jego stronie internetowej (aktualnie nie działającej zbyt dobrze). Plakaty są do obejrzenia (i kupienia) w Galerii Plakatu Polskiego w Bibliotece UW.

RSVP en cas d’empêchement

A

Postanowiłem odświeżyć bloga.

Usiadłem przed laptopem z kubkiem kawy (tym większym) i zabrałem się do dzieła. Wyczyściłem bazę danych, skasowałem wszystkie wtyczki, usunąłem stare pliki (bardzo stare pliki) z serwera, zainstalowałem od nowa WordPressa (przy okazji wypróbowałem po raz pierwszy WordPress Importer – działa znakomicie)… Na koniec zostawiłem sobie wybór nowego szablonu. Po namyśle zdecydowałem się na Chameleon od ElegantThemes.

W kubku pokazało się dno. Dom był gotów na przyjęcie dawno niewidzianych gości w postaci regularnych wpisów.

Wpadnijcie tu w środę.

 

Zanim wrócę do regularnych publikacji…

… (OK, może regularnych to za duże słowo) polecę Wam znakomity serwis, którego od dawna trzeba było polskiemu Internetowi.

Reading List to lista blogów wartych czytania. Miejsc, które gwarantują treść najwyższej jakości. Autorów, którzy mają do powiedzenia coś ciekawego.

Wśród blogów są bardzo ciekawe pozycje – niektóre pojawiały się w moich idach blogowych. Notki można śledzić przez RSS, Facebooka, Twittera lub zamówić newsletter – przychodzi zawsze w porze porannej kawy.

Miłej lektury.

Idy blogowe – czerwiec 2013

Idy blogowe (czerwiec 2013) | http://www.sxc.hu/photo/1355741

Barakuda to ja

Ten blog powstał w nadziei, że moje doświadczenia i znaleziska, głównie książkowe, komuś się przydadzą. Piszę tu o przede wszystkim o książkach, które czytam sobie i mojej 3-letniej córeczce E., ale też o różnych innych rzeczach, które mnie poruszają i które mam nadzieję poruszą również Was. Nie znajdziecie tu profesjonalnych recenzji czy długich rozpraw na poważne tematy, tylko krótkie informacje na temat tego, czym chciałabym się podzielić.

dizajn opakowań

Miejsce z ładnymi rzeczami, które możemy znaleźć dookoła. Po polsku, lecz przykłady nie tylko z Polski.

Gotuj z kodeksem!

Przy okazji odnoszonych sukcesów na gruncie szczególnie prawa konsumenckiego, [autorka] spotkała się ze zbyt niskim, w jej ocenie, poziomem świadomości prawnej społeczeństwa. Pewnego dnia postanowiła zrobić coś, aby zmienić ten stan rzeczy. Rozwiązania nie trzeba było długo szukać. Stał się nim blog kulinarno-prawniczy, a korzyści płynące z jego prowadzenia mają być, przynajmniej w zamyśle jego autorki, obopólne. Czytelnik dostaje porcję wiedzy prawniczej napisaną przystępnym językiem, autorka zaś z uwagi na narzuconą, przez siebie samą, konwencję bloga, zmuszona jest do nieustannego wyszukiwania coraz to nowych problemów prawnych, poszerzając tym samym własne horyzonty w prawie. Słowem: korzystają wszyscy.

jestKultura.pl

jestKultura to blog poświęcony szeroko rozumianej kulturze. Prowadzę go od sierpnia 2009 roku i w trakcie pisania każdej jednej notki wychodzę z trzech założeń:
– Każdy z nas jest od czasu do czasu twórcą, nawet jeśli o tym nie wie
– Interesujemy się setkami rzeczy + nie mamy czasu i uwagi nawet na połowę
– Kultura ma się świetnie i można się z tej okazji jedynie cieszyć

Stąd też taki a nie inny klimat na blogu. Piszę o różnych tematach dla ludzi zajętych, którzy mając te kilka chwil wolnego w ciągu dnia chcą na szybko, po prostu, coś fajnego poczytać

jslanina aka Słoniu – blog o zegarkach

Nazywam się Jacek Słanina i jestem normalnym facetem po trzydziestce (chociaż znajdą się też tacy, którzy się ze mną nie zgodzą), który odkrył w sobie pasję zarówno do zegarków jak i pisania. Na co dzień, pracujący w branży kompletnie nie związanej z moim hobby ani nie posiadający wykształcenia w kierunku zegarmistrzowskim (ale jakieś wykształcenie posiadam). Ostatnie 2 lata spędzone na forach tematycznych związanych z zegarkami wśród ludzi owładniętymi podobną pasją spowodowały, że zacząłem publikować tam pierwsze swoje recenzje o jedynej akceptowalnej formie męskiej biżuterii.

„Bez gruntownej analizy”. Bardzo krótka historia pojęcia dokumentu elektronicznego

Krótka historia pojęcia dokumentu elektronicznego

W piątek jadę na konferencję o e-administracji do Lublina. Aktualnie dopieszczam referat i stosowną reprezentację, a jeden z jego fragmentów uznałem za wart wrzucenia na bloga. Po raz kolejny możecie się przekonać, jak trzeba uważać na to, co się pisze (szczególnie gdy jest się racjonalnym ustawodawcą).

Tytułem wstępu

Definicja dokumentu elektronicznego została sformułowana w art. 3 pkt. 2 ustawy o informatyzacji jako stanowiący odrębną całość znaczeniową zbiór danych uporządkowanych w określonej strukturze wewnętrznej i zapisany na informatycznym nośniku danych.
Kontynuuj lekturę