Zakupy u Pana Bukinisty

Jak zapewne już wiecie, Cmentarzysko Zapomnianych Książek okazało się cieszyć zbyt wielkim zainteresowaniem (trochę za moją przyczyną) i zostało zamknięte wcześniej, niż planowano.

Musiałem zatem wyrzec się wizji samego siebie, wychodzącego z podziemi BUW-u z torbą z Ikei, wypełnioną po brzegi książkami rozmaitej proweniencji i autoramentu. Pytanie zresztą, gdzie bym to wszystko pomieścił… Zamiast tego podszedłem do stołów, na których Pan Bukinista rozłożył swój towar.

Pan Bukinista (nieznany mi ani z imienia, ani z nazwiska) pojawia się z przeciętną regularnością w holu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Nie widziałem jeszcze, by wdał się w jakiś zatarg z ochroną, więc zapewne przebywa tam legalnie. Zawsze zajmuje dwa lub trzy stoły, pokrywając je najróżniejszymi książkami. Przeważnie są to pozycje z ostatnich 30 lat dwudziestego wieku, choć trafiają się pojedyncze egzemplarze z naszego stulecia.

Przy jego stoisku zawsze kręcą się 2-3 osoby. Nie zwraca na nie uwagi, dopóki jedna z nich nie zdecyduje się na kupno jakiejś pozycji. Dziś zwrócił uwagę na mnie, ponieważ kupiłem sobie Dawną Polskę w anegdocie Tomkiewiczów i Dzieje Tewji Mleczarza Szolema Alejchema.